Na tym padole łez lepszy dzień nazywam świętem ...
Bo ja wiem,że nie jest łatwo,ale pamiętaj miłość zawsze będzie ratunkową tratwą.
Ja wiem, że bywa trudno.
Jeden krok, moment przerwy i znów kolejny krok,
gdy uświadamiam sobie, że tu cała stoję we krwi,
to przez ambicję wybrałam taki los .
Czasami sobie myślę, że rodzimy się i mamy z góry przydzielone miejsce w świecie,
przypinają nam metkę z imieniem i nazywskiem,
określają pozycję społeczną.
Z tymi wyborami nie mamy wiele wspólnego.
Zanim się zorientujemy życie toczy się samo, zupełnie samodzielnie, ale jednak całkowicie nautralnie.
Jakby tak po prostu musiało już być, nie ma nawet okazji na sprzeciw czy protest.
Mam wrażenie, że niekótrzy rodzą się po to, by być bogaci,
inni zaś po to by walczyć codziennie o pożywienie.
Od czasu do czasu nachodzi mnie myśl, że ktoś pisze nam scenariusz,
kręci film, dostaje za to grubą kasę,
a my jako główni bohaterowie nie możemy wyjść poza kadr.
Boli mnie, gdy ludzie zachowują się całe życie jak dzieci, a ich brak odpowiedzialności i dojrzałości pokazują na każdym kroku.
Czy ich reżyser sie pomylił, a może to właśnie oni weszli ze sceny ?
Czy w taki razie są skazani na przegraną ?