takie tam słici z Madzią z domówki u Kajo. :* Booooooooooże, najlepszy sylwester ever. :D Mimo spalonego buta, popsutego zamka, spuchniętej kostki, kurtki całej w szampanie i tak było zajebiście. :d Wstawie potem jakieś zdjęcia, bo nie chce mi się zgrywać. Chceee ferie, teraz już!
Żaden strach nie zatrzyma tego co mamy w umysłach - to nasz fach, pierdol niemoc nie trzeba magistra,bo żadna szkoła wyższa nie da tyle dla ciebie ile spragnionym szczęścia jedna chmura na niebie.