bilans z wczoraj.
jedzenie:
barszcz ukraiński, pieczywo wasa
sok wielowarzywny ( piłam cały dzien)
kebab w picie bez sosu (obstawiam 500-600 kcal)
aktywność :
godzinny spacer (5, 5 km)
jestem mega drażliwe ostatnio. nie chce coś głupiego powiedzieć chłopakowi przez to. ale nie ogarniam. do tego tak strasznie nie chce mieszkać w domu rodzinnym. co jakiś czas tak mam. tak strasznie to męczy. marzę żeby się stąd wyprowadzić.
dziś obiad u babci. A ja mam ochotę płakać na sama myśl siedzenia z tymi ludźmi. znów usłyszę że nic nie jem, że jak to można rosół bez makaronu, jednej ziemniak do obiadu to nieporozumienie, A słodkiego nie jem. ehh. choć dla Was życzę miłego dnia ;)