Trzymam się. Jakoś.
Nie czuję nic, nie mam uczuć od jakiegoś czasu.
Jednak tak łatwo jest mnie zranić..
Wszystko to co ostatnio działo się w moim życiu, bardzo uodporniło mnie na całe okrucieństwo tego świata.
Przez długi czas czułam się samotna i potrzebowłam kogoś obok siebie.
Teraz kiedy mam bardzo fajnego chłopaka, nie potrafię chociażby w jednym słowie określić co do niego czuję.
Przywiązanie? Może. Jednak słabe....
Lubię go, ale diametralnnie różnimy się od siebie.
Ostatnio stracił całe moje zaufanie. To bolało...
Dzisiejeszy bilans
- połowa jugurtu naturalnego ok. 80kcal
-gruszka ok. 80 kcal
-dwie mandarynki ok.70 kcal
-dwie kromki wasa 80 kcal
-gruszka mała 70 kcal
Razem ok: 380 kcal
Całkiem nieźle.
Strasznie mało śpię i wypijam hektolitry kawy, a moje serce chyba nie nadąża.
Jutro pobódka o 5:00 i ćwiczenia. Najgorsze jest to, że tak rano jest jeszcze ciemneo na dworze!
No ale damy radę!
W piątek jadę do B. i pewnie mama będzie mnie rozpieszczać domowymi pysznościami...
Przez te dwa dni mogę sobie pofolgować?
Piękne moje trzymajcie się! :**