photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 25 STYCZNIA 2013

 

 

Okej, powiem jak jest. Udało się, przełamać, jestem z facetem(jeśli można tak o nim powiedzieć), który mnie kocha, bynajmniej tak mówi i to pokazuje. Jak widać nie jestem pewna co do mnie czuje, choć jesteśmy ze sobą ponad 5 miesięcy. Czy na pewno nie udaje? czy nie znudzę się mu przy najbliższej okazji? Otóż to, panicznie boje się że mnie zostawi. Tak jak mówiłam wczoraj bratu, boje się poznawać ludzi, otwierać się przed nimi, ale tyle dobrze, że nie stosuje tego do D.K i D.B. Kocham Ich. Z J.D.  to co innego, przynajmniej od zakończenia roku szk.11/12, wszystko się zmieniło, tylko pozostało siedzenie razem w ławce i chodzenie do szkoły. K.K? niby pisze że musimy się jak najszybciej zobaczyć, ale co z tego, jeśli wcale do tego nie dąży, tylko się umawia a później go nie ma,

a chciałabym, żeby między nami było tak jak kiedyś.. M.S? Nigdy, to skończone, to ktoś kto bawi się ludźmi, nikt więcej, przynajmniej tak sobie wmawiam. Wracając do mojego TŻ& przynosi piękne kwiaty i drobiazgi, przyjeżdża, zabiera tu i tam, czule przytula, całuje, potrafimy rozmawiać, nie kończy kłótni- są urywane, prawi komplementy, nie musze się dla niego szykować- bo lubi mnie nawet

z nieogarniętymi włosami i w piżamie a nawet bez, krzyczy kiedy trzeba, zwraca uwagę, ale za cholerę chce mi weprzeć swoje patrzenie na świat, czego nie znoszę. Przywiązałam się do niego, to na pewno, widujemy się raz w tygodniu, bo odległość nie pozwala na więcej, ale tęsknię za nim, potrzebuje, chce go tu, chcę żeby kochał mnie mocniej. Nie chodzi tu o egoizm, bo go kocham, szanuje to co robi, jego przyjaciół, jego rodzinę, jego samego. Za to, że jest, że pozwoli mi być taką jaka jestem, że nie muszę przed nim udawać,

że szanuje mnie i moje decyzje, że jest odpowiedzialny za nas oboje.