notka z okazji tego że włączyłam w koncu laptopa.
aby zrobić sprawozdanie.. a piszę na photoblogu.
Tak mnie wzięło na rozkminy kiedy zacznę mieć jakieś pozytywne podejście do mego marnego żywota.. chyba nigdy
właściwie to co z tego że na uczelni w końcu mi jakoś idzie skoro w życiu się wszystko pier*oli
brzydko mówie..jestem zua.
To chyba jest tak, że jak ktoś udaje że się czymś nie przejmuje to znaczy że się przejmuje bardziej.. w domu?
rozumiem że można mnie nie lubić ale głupio się tym chwalić :d
a może i nie.
Pocieszam się tym, że mam wsparcie, wspieranie mnie polega na "oj daj spokój" "przesadzasz" "znowu wymyślasz"
iniewiempocotuotympisze.
ale ogólnie jest spoko, nie narzekam :D
Byłam dziś w liceum i musze płacić jak chce poprawić maturkę :))
haha.