boze ludzie.. jest mi smutno, ze ja pierdole.. tzn. nic sie nie stalo.. a dzien mialam po prostu wyjebany w kosmos.
wczoraj oczywiscie gotowe na wszystko i dolar w radio lublin, pozniej jakies inne meczarnie typu kucie historii. rano wstaje.. matka cos do mnie mowi i totalnie nie kontaktuje-.- prosto na egzamin do IB. dupa dupa dupa. poszlo mi beznadziejnie, jednym slowem miedzygalaktyczna zalosc. okazalo sie jednak ze zdalam.. z jednej strony super-super mozliwosci itp., ale z drugiej.. no jak by nie bylo glupio opuszczac klase.. nie ze wszystkimi sie zzylam wiadomo to tylko miesiac no i nie bd sie przeciez zaprzyjazniac z 40 osobami.. no ale moja najwieksza milosc- magda.. wszystkie agi, agi i jeszcze agi, magdy,lukasze, marki, olexie, wisnie,milosze,lapy[?]. jednak szkoda..
no i kapron z jego ' wójcikówną!' oraz snieg.. eh eh.
w ogole kierowca w autobusie byl tak zawalisty, zabawny, ze az sie w nim zakochalam;d pozniej jakies dziady cos gadaly o tym, ze "jebia" swoich synow bo czasem trzeba.. duzo jedzenia.. pozniej mecz z aga iiii asia bodajze, niestety do pierogow nie doszlo. chlip.
no, ale dobra jakis pozitiv akcent musi byc. nowa klasa tez moze okazac sie spoko. chociaz watpie czy bedzie pila perelki na fizyce, czy zmieniala spodnie na inf.. ;f [;
p.s. tesknie. [i nie chodzi teraz o zadne szkoly, czy klasy]
tesknie jak cholera. najmocniej jak sie tylko da.. tak sie nie robi kurwa!
jedyna dobra strona [miany szkoly na tle bardziej towarzyskim to to, ze nie bd musiala dluzej tego znosic.