Sweet focia z lustra. ale aparatu nie mam, fotografa też nie :)
zresztą telefon mam od niedawna. po woodstocku zgubiłam ale sprawiłam sobie nowy :P
Ostatnimi czasy czuję się wyłączona z życia.
Na miescie pojawiam się raz na tydzień, podczas gdy zawsze widywano mnie tam codziennie, szczególnie późnymi wieczorami, do Torunia nie jeżdzę bo i w sumie po co? nie mam żadnego hobby, nie mam żadnej pasji. Chyba, ze pasją można nazwać mojego xboxa :]] no i aktualnie rozgrywanego Assasina.
z ludźmi widuję się rzadko, odstawiłam browary i papierosy
wtf?
Nieprawdopodobne.
A jednak jakoś mnie to nie obchodzi i nie załamuję się tym.
Wciąż wyczekuje wyników rekrutacji.
Od tego zależy czy wreszcie wydostanę się z tej dziury, gdzie człowiek...no właśnie - gnije.
Lubię miejsce gdzie mieszkam. Pełno zieleni, drzew, łąk. jest spokój, mam gdzie odetchnąć, odpocząć, uciec od ludzi.
Uwielbiam to miejsce.
Ale z drugiej strony ileż można odpoczywać?
Chciałabym czasami uciec gdzieś dalej. W większe miasto, wśród większej ilości ludzi. Nie na długo.Tyle by móc poznać ten drugi świat.
Jestem pewna że bardzo szybko by mi się znudziło. Bo nie lubię zgiełku, dużych skupisk ludzi itp Mam wciąż w sobie nastroje aspołeczne.
Ale bardzo chcę z kimś móc gdzieś zamieszkać, pobyć razem, naprawić wszystko co zepsuliśmy...
Co ja zepsułam.
I mam nadzieje, ze od października nam się to uda.
Eh. jeszcze 4 dni i wyjeżdżam stąd na trochę.