parafrazujacsiebiee a co do uciekającego pociągu, to rzeczywiście tak jest, nie wiem czy czasem też masz takie wrażenie, ale ja często...że zmarnowałam jakiś tam czas w swoim życiu na rozmyslanie o przyszłości, przez strach...
czasem mi z tym źle, czasem myślę że teraz zrobiłabym inaczej, za późno już jest, żeby to zmienić - teraz to zrozumialam i stwierdziłam, że nie warto się załamywać i myśleć z góry co może być - jest teraz. i to sie teraz liczy. glównie to mówie tu o tym, że jestem z Dawidem. czasem mialam do tego dziwne podejście. dużo czasu zmarnowałam na myślenie "a jak się skończy?" - no cóż, jak się skończy, to nie będzie - wszystko przemija... narazie trwa i cieszę się z tego i nie myśle co będzie - w końcu i tak nie idzie tego przewidziec. skończy się może dziś, może jutro, może za 2 lata, może za 10, a może za 60... może dopiero jak Nas Bóg zabierze. po co teraz o tym myśleć i niepotrzebnie się dołować - będzie co ma być. jak się skończy, to trudno się mówi, było cudownie, ale jak wiadomo
maryska2341 bardzo ladnie super tak zielono
a zdjecie poprzednie takze super takie krzywe hehe i wyrazne:)))
ostatnio sie nie moge napatrzec na twoje przeroki cczy zdjecia:)))