That should be enough .
Tak więc następuje powrót.
Zdążyłam się już dzisiaj spotkać z Massimem.
Co prawda nie jakoś długo.
Ale nadrobiliśmy cały tydzień, haha.
W Belgii jak to w Belgii, było cudownie i nie do opisania.
Chyba nie było wyjazdu tam, który by mi się nie podobał.
Ale to pomińmy.
Kocham jeździć w nocy przez Belgię. *-*
To jest ważna informacja.
Jakoś nie lubię opisywać wyjazdów, bo nie umiem zmieścić kilku dni w kilku zdaniach.
Wyjazd rodzinny był naprawdę udany.
Szczególnie za sprawą mojej siostry, bo pewnie bez niej byłoby trochę gorzej.
I nasz wypad do Brukseli na dwa dni jest de best.
I spędzenie całej nocy w klubie tam również bezcenne.
Szczególnie ci z Los Angeles i moje zaszywanie się w kiblu.
I rzucanie w nich marchewką, co oni odebrali trochę inaczej, jak mieli to odebrać.
Nie mogłyśmy się potem ich pozbyć, ale ogólnie było fajnie.
I będę fajna i pochwalę się, że dostałam od babci z Francji perfumy z Fragonardu i jestem vipem, dziękuję.
Starczą mi na miliony lat, no ale dobra, nie będę wredna, podzielę się jedną kropelką.
Jedną czwartą i tak daję Noelkowi mojemu, bo będzie stękać, a to takie kochane dziecko.
O rany, znowu się rozpisałam.
Inni zdjęcia: Słonik na szczęście otien... maxima24Złocieniec juliettka79... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... pils93Brią kurdupelpunk1477... maxima24