Dziś trochę bardziej ,,prywatnie". Tak ostatnio się wściekam na swój wygląd, wynajduję co raz to nowsze rzeczy. Lista moich wad zdaje się być bezkresna. Postanowiłam jednak COŚ z tym zrobić. Zaprzysięgam się publicznie, że od jutra zaczynam walkę o lepszą mnie. Wszystko już gotowe. Ustawiony jadłospis, ćwiczenia, zorganizowany (wreszcie) strój kąpielowy. Trzymajcie tylko kciuki, by za miesiąc, dokładnie 4 sierpnia powiedzieć, że jestem na półmetku i jestem z siebie dumna.
W zdrowym ciele zdrowy duch, a od narzekania i kontemplowania liczby wałków na brzuchu nic się nie zmieni. Zamierzam siłę, z jaką atakuje w myślach swoje ciało, przeobrazić na siłę sprawczą i pozbyć się raz na zawsze tej krainy tłuszczu, w której mieszkam.
A tymczasem życzę wam miłego dnia. Korzystajcie z pięknej pogody! :)