Rebeca & Van Der Graff
Wczoraj koniuty ruszone bo po skokach...A dzisiaj od rana w karuzeli i potem pod siodełko.Oba były wesołe :) Przynajmniej nie musiałam pchać,ale teraz rączki bolą :P Nie patrzały nawet co mają pod nogami,w pewnym momencie pan u góry rozniósł drągi po całej ujeżdzalni xD Ale za karę dużo volt i zman nóg w galopie...Potem drągi zostawił w spokoju.
Jutro skaczemy...Będziemy pracować nad tempem,odległością i rozciąganiem i skaracaniem ogirusów...No i męczymy na okserkach i szeregach :3 Foty będą ! :)
Być może panowie będą oferować stanówkę ^^