Kiedy życie znaczy tyle co nic.
Kiedy niechece się już żyć.
A wszystko co się ma zostaje odebrane.
Pozostaje już tylko wiara i nadzieja.
Wiara, że lepsze jutro w końcu nadejdzie.
Nadzieja, która sprawia, że jest się jeszcze na tym świecie.
Miłość jak dla mnie nie istnieje. Nie jestem stworzona do kochania.... Fuck it all. pewnie i tak nikt tego nie przeczyta.
Koniec jest już blisko.
Jest na wyciągnięcie ręki.
Przyjdzie w niespodziewanym momencie.
Wtedy, kiedy będziemy mieć powód do życia.