To był najbardziej realny sen od dziewięciu miesięcy. Z pewnością wydarzenia minionych dni wpłynęły na jego bieg, rzeczywistość i ogromne znaczenie.
Miałam jechać do Pragi, byłam chyba w innym mieście, aby kupić bilety autokarowe. Niestety uciekł mi bus do Wrocławia, zostałam tam sama, usiadłam gdzieś i czekałam na kolejny. Nagle znalazłam się pod swoją bramą, ale nie mieszkałam tam. Po prostu ją znałam, kojarzyłam. Podjechał jakiś samochód, po chwili On wyszedł na zewnątrz. Powiedział, że niewyobrażalnie tęsknił i wyłożył ramiona w geście objęcia, zachęcając mnie, abym się zbliżyła. Powiedziałam mu: nie, nie chcę. Nie chcę tak po prostu się z Tobą przyjaźnić, nie potrafię się przyjaźnić z oso.., kiedy nagle mi przerwał i powiedział: ,,ja też nie chcę przyjaźni, tak bardzo tęskniłem.. i zbliżył swoje pełne usta do moich gorących i spragnionych jego dotyku warg. To był bardzo subtelny pocałunek, nasze usta toczyły przyjemną walkę. Czułam jego zapach, ciepło, które emanowały namiętnością i wzbudziły wszystkie moje zmysły. Całowałam jego usta nadal, mocno obejmując go rękoma, tak jakbym obawiała się, że zaraz Go nie będzie. Płakałam. Oboje uczuliśmy zimne, stosunkowo duże łzy, które ciekły po mojej rozgrzanej od emocji twarzy. Nie wierzyłam w to, co się dzieje. Nawet nie miałam już nadziei, nie wierzyłam w to, że kiedyś będziemy normalnie rozmawiać, aż tu nagle całował mnie tak jak kiedyś..
Oddalił swoją twarz trzymając mocno moje dłonie i rzekł, abym wsiadła do samochodu, dodając, abym nie zapomniała o pasach. Nie wiem, gdzie zmierzaliśmy, ale czułam, że gdzieś mnie zabierał. Przez całą drogę trzymał mnie za rękę, dając mi do zrozumienia, że już mnie nie zostawi, a przez ten cały czas ja wpatrywała się w jego twarz, która był zwrócona w przód. Nadal płakałam, rzewnymi łzami szczęścia.
Przez ten cały czas, miałam wrażenie, że to rzeczywistość. Byłam tak bardzo szczęśliwa. Wiedziałam, że oboje mamy już partnerów, ale nie myślałam o nich, nie myślałam o tym, jak im się wytłumaczymy, myślałam natomiast o tym, że jestem najszczęśliwszą osobą na Ziemi.
Obudziłam się, moja matka ścieliła łóżko. Przez kolejne 3 godziny toczyłam walkę z samą sobą, aby dalej spać i nadal muc cieszyć się tym, że jestem z nim, chociażby w śnie, ale jest przy mnie i jesteśmy tak blisko. Po kilku godzinach obudziłam się dobrze wiedząc, że to był tylko sen, ale jaki realny.