zapomniałam jak brzmią piosenki, które mogłyby być soundtrackiem mojego życia.
właściwie nie wiem co robię... a książki mi nie pomagają. dobrze, że sztucznie wytwarzam endorfiny.
popadam w paranoję. tą którą opisują wielcy uczeni w swoich pseudo prawdziwych wywodach psychologicznych.
irytuje mnie ziarnko kurzu w odległości tysięcy mil. irytuje mnie etykieta ulubionego soku. irytuje mnie to że wydobywasz z siebie dźwięki. nie trawię tego, że płynie mi krew w żyłach. nie lubię sterty kubków w zlewie. nie lubię jak przyjaciele się do mnie nie odzywają.