czas w sumie zapierdala, już końcówka maja boże
ciągle coś gdzieś jakoś
siniak od wódki? wtf, jednak możliwe i to w dosłownym znaczeniu >.<
powoli zaczęłam ogarniać i z tego w sumie jestem jakoś tam dumna
jakiś krok naprzód jest
przerażająca myśl, ale trzeba próbować, podobno do skutku
jutro 19stka
przyszły piąteczek też się coś ogarnia
chociaż w sumie cały tydzień weekend
to też nie do końca tak fajnie właściwie..
ale spanie do 13 jest spoko
pewnie będzie ciężko się przestawić z tym wszystkim i wgl, ale myślę, że jakoś ogarnę
sentymety trzeba odłożyć na bok i przez jakiś czas do nich nie wracać
teraz chyba jest taki czas, ciągłych zmian, że nie można przyzwyczajać się do niczego na dłuższą metę
chcę w końcu na sesję, bo brak zdjęć bardzo
" mętlikochaoso poziomoso " - i tego kurwa mi będzie brakować
mimo wszystko
nie ogarnęłam jeszcze tego, że to już koniec i całkowita zmiana
była chujnia, owszem, ale znana chujnia
teraz znowu pora wejść na obcy teren, zmienić znaną dotychczas chujnie na coś innego i to jest straszne
zmiany są zwykle spoko, ale co jeśli nie tym razem?
nie ma za co się chwycić w razie czego...
trudno, będzie trzeba nauczyć się pływać w oceanie
jak jest się rzuconym na głęboką wodę to czasem nie ma wyjścia
chyba szybciej ( łatwiej? ) uczymy się czegoś, jak sytuacja nas do tego zmusza
a ogólnie co u mnie? trzymam się jakoś, mam zakwasy po 20minutowym treningu, zataczam się w autobusach, w dalszym ciągu nienawidzę matmy, nadal poszukuję motywacji do czegokolwiek, czyli prawie wszystko w normie
prawie robi wielką różnicę?
ta
Inni zdjęcia: ;) damianmafia... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24