photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 16 STYCZNIA 2015

przeczytałam dwie książki, łuhu po długim czasie znowu znalazłam czas na czytanie

dziś piątek, w sumie nie poszłam do szkoły, więc dłuższy weekend

rano dziewczynki u mnie, jutro z Ewelajną i Sarą

w niczym

kurwa

nie widzę

sensu

z pozytywniejszych rzeczy to jakimś cudem zaliczyłam półrocze <3

jeszcze niecałe 60 dni, odliczając wolne, do końca roku, a wtedy matury...

żyję, funkcjonuję, jem, piję, rozmawiam, palę, słucham, mówię, śmieję się, płaczę, egzystuję, jeżdzę, chodzę, uśmiecham się, myślę, doradzam, piszę, nawiązuję kontakty, wychodzę, poznaję ludzi, miejsca, rzeczy, wspominam, robię głupie rzeczy, zdarza mi się zrobić coś rozsądnego, gdybam, kurwa, ale wszystko jest mi obojętne ja pierdole

ambicje, motywacja, chęci, nadzieje - 0%

poczucie bezsensu - 100%

nie polecam

i sama nie wiem jak to działa, ale wszystko stało się takie przewidywalne i nudne

nic mnie nie zaskakuje, a scenariusze które zakładam zwykle stają się rzeczywistością

próbne matury zdane wszystkie oprócz matmy, czyli bez większego zaskoczenia

angol podstawa całkiem spoko, rozszerzenie szkoda gadać hahah, polak mógł wyjść lepiej, ale ważne, że nie było wyzerowanej pracy, so nie najgorzej, no z matmy w sumie nie brakowało mi tak mega dużo, żeby zdać, więc tragedii nie ma

10 dni do szkoły i ferie

niby coś tam się dzieje, ale w sumie jak dla mnie nadal bez szału, rutyna, monotonia itd.

nie potrafię jakoś myśleć nad tym co będzie dalej, nad studiami czy szkołą policealną, pracą, nie wiem, mało mnie to interesuje, mimo, że wiem, że powinno być inaczej

w sumie wszystko jakoś mało mnie interesuje

wciąż czekam na jakiś przełom

ale on nie następuje

nie wiem właściwie czy w ogóle nastąpi...

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika destrukcyjneuczucia.