tak. wczorajszy dzień był zdecydowanie masakryczny i o matko. zakończenie szczególnie... nie wiem co mnie tknęło, żeby zapłakana zadzwonić do Falliś i w ogóle po raz któryś sory, że Cię obudziłam ;D no ale przynajmniej po tej rozmowie się mniej więcej ogarnęłam i doszłam do wspaniałego wniosku, o tak xD ona mnie 'natycha' ;DD
uh, ah, oh, eh. xD dzisiejszy dzień zaczął się też tak sobie, ale skończy się wspaniale, czuję to ;D i jedyne co mnie dobija to to, że na 18 muszę iść do kościoła, żeby się w końcu na bierzmowanie zapisać -,- xD no i poza tym, że właśnie piszę rozprawkę to fajnie jest ;D
pis ałcik, kurde! ^^