I nie myślcie sobie, że ja się poświęcam.
Że zrywam się świtkiem, bo mi się zdjęcie zamarzyło.
Ani trochę!
To tylko bezsenność.
ewentualnie coś innego ;D
14, 14, 14.
Magiczna liczba.
14 dni i koniec tej męki.
.chwyciłam szczęście za nogi.
.trzymam mocno i nie puszczę.
.nie tym razem.
:)