Jak nienawidzieć własnej pracy:
Najpierw znajduje się wręcz wymarzoną pracę. Myśli się, że się Pana Boga za nogi złapało.
Potem przychodzi kryzys, cięcia kosztów i zwolnienia.
Proponują pracę w bagnie. Przyjmuje się propozycje na przeczekanie.
Jednakże przeczekanie znacznie się przedłuża.
Nienawidzi się roboty, ale się jej nie rzuca, ponieważ płacą akurat tyle, że brak tych pieniędzy byłby zauważalny.
I tak mijają dni.
Welcome in the EMAC. I'm lovin' it.