Dziś jadąc do Piotrkowa nawet nie dojechałem tak jak chciałem - bezpośrednio i bez przygód.
Jadąc nocnym pociągiem postanowiłem się w nim wyspać. Obudziwszy się w Częstochowie stwierdziłem: "Jeszcze godzinka, to mogę jeszcze pospać". Wybiła godzina czwarta, a o 4:07 mój pociąg miał zatrzymywać się na stacji Piotrków Trybunalski. Zobaczyłem kładkę (a w Radomsku jest taka dosyć podobna do tej w moim mieście) i... wyszedłem z pociągu. Zanim zdążyłem się rozejrzeć i poznać, że to nie Piotrków, lecz właśnie Radomsko, pociąg odjechał, a konduktorzy byli już schowani w korytarzach wagonów.
Tak więc w środku nocy musiałem posiedzieć na dworcu do następnego pociągu. Kasa biletowa zamknięta. Następny pospieszny, którym mogę jechać z moim biletem za dwie godziny. Zaczynają jeździć za to osobowe, lecz ja niemalże bez grosza przy duszy. Ostatnie parę złotych na koncie, lecz nie wiem, czy w tym mieście jest mój bankomat... Ogólna agonia.
Przyjechał pierwszy osobowy. Wsiadłem. Zapytałem, czy konduktor zdąży sprawdzać bilety przed Piotrkowem. Oczywiście, że zdąży. Wysiadłem. Wróciłem na dworzec.
Budynek dworca kolejowego w Radomsku wygląda jak jeden z postapokaliptycznych budynków z Fallout'a. Ogólnie strasznie. A jeszcze nad ranem, przed świtaniem...
Poczekałem do otwarcia kasy biletowej. Przeszło mi przez myśl, czy nie żebrać na bilet... ale od kogo? Nikogo na tym dworcu nie było dopóki nie przyszła kasjerka i kioskarz do pracy. Z trzech okienek kas biletowych otwarte oczywiście tylko jedno. O tej godzinie zresztą więcej nie potrzeba. Tym bardziej w takim mieście i przy takiej częstotliwości kursowania pociągów. Kasjerki miały czas pracy od 5:10 do 20:40 z przerwami w międzyczasie. Ta jedna kasa została otwarta o 5:12 według zegara wiszącego nad okienkami w hallu. Lecz kiedy się zajrzało do pomieszczenia, gdzie siedziała kasjerka, można było zauważyć drugi zegar, na którym była 5:10. Można zatem stwierdzić, że Pani Kasjerka była punktualna na swoim stanowisku pracy.
Kupiłem bilet na osobowy za 2,20 PLN, bo stwierdziłem, że to jeszcze jest na trasie, na której mam prawo do tej 78 procentowej zniżki. Za dwadzieścia minut przyjechał pociąg i wtedy przekonałem się, że konduktor sprawdza te bilety naprawdę tuż za tym Radomskiem. Kontrola odbyła się bez żadnych problemów. Nie musiałem się wykłócać o bilet. Najważniejsze, że w tym osobowym było ogrzewanie. W końcu ciepło.
Dojechałem do Piotrkowa gdzieś około 6:20. Na autobus do domu musiałem jeszcze poczekać. W domu byłem już przed siódmą rano. Dwie i pół godziny później niż planowałem. Za to jak zwykle prawie nikt się mnie nie spodziewał...
A do posłuchania...
Inni zdjęcia: 1411 akcentovaZwierzęta za kątków świata bluebird11Bolczów elmarDla mnie już czwartek patusiax395Zapraszam! thevengefuloneKolejna wylinka pamietnikpotworaKaruzela Arka Noego bluebird11Zegar kolejowy ? ezekh114Blu-tu. ezekh114Przygoda na greckiej Evii 4/4 activegames