pozwoliłeś mi się włamać i napisać coś od siebie w miejscu tej jakże smutnej notki. skoro już wszystko sobie wyjaśniliśmy i nareszcie - od jakże dawna! - pogadaliśmy naprawdę szczerze (tego nam przecież brakowało), czas rozpocząć wszystko od nowa. z czystą kartą. tabula rasa.
ludzie są ze sobą tak blisko, a jednak nie rozmawiają szczerze, odpierają swoje argumenty, walczą ze sobą.. rywalizują..tak nie może być. nie gdy związek ma potencjał - a nasz ma, ale ostatnio o tym zapomnieliśmy.. okazało się też, że nawet kochając kogoś można go ranić bezlitośnie. przyznasz, że jestem w tym naprawdę dobra..
Twoja cierpliwość do mnie jest niesamowita. Nie jednemu dawno puściłyby już nerwy. Oboje mamy `charakterek`, choć ja jestem bardziej impulsywna, nieprzewidywalna i cholernie dumna - i to mnie gubi. wybucham jak wulkan. nie panuję nad słowami. jestem jednym wielkim potokiem słów, których później często żałuję.
jak takie uczucie jak nasze mogło ostatnio zostać wystawione na taką próbę? myślałam, że to niemożliwe. po dzisiejszej rozmowie wierzę w to, że uda nam się pójść na kompromis. tak, NAM! parze indywidualistów, za cholerę nie lubiących ustępować. każda para przechodzi kiedyś swoją próbę - to jest nasza.