Wystarczy pomylec o dobrym naglowku do tego wpisu, pierwsza mysl, pierwsza asocjacja...
Powiedzialbym, ze "tu leza pogrzebane marzenia i nadzieje Deona...niech spoczywaja w spokoju" jest dosyc stosowne, hah.
Niczym laik, ktory nie uczy sie na wlasnych bledach... Wynika to z braku doswiadczenia czy po prostu z naiwnosci?
Angazuje sie w pewna sprawe, ktora od poczatku smierdzi i byc moze tu lezy pies pogrzebany.
No nic... jak to powszechnie znany okrzyk dopingujacy naszym druzynom, glosi - "chlopaki nic sie nie stalo".
Pogrzebac gleboko w sobie i skoncentrowac sie na znaczacych sprawach.
Z katakumb nadal brak jakichkolwiek wiesci. Zycie codzienne potrafi tak czlowieka wciagnac?
Kolejne propozycje matrymonialne zostaly rzucone ... pojebawszy? Ja ledwo o siebie potrafie zadbac a co dopiero
o kogos. Moze warto chociaz zbadac sprawe na gruncie towarzyskim?
Dziekuje za zacne zyczenia urodzinowe, wszystkim, ktorzy o mnie pamietali, reszte niech pieklo pochlonie... albo nie.
Sam przeskrobalem teraz u jednej persony na ktorej mi zalezy, za co przepraszam... za duzo bylo na glowie ostatnio.