dawno mnie tu nie było ale dużo w moim zyciu sie zmieniło:
po pierwsze: zostanę tatusiem
po drugie: byliśmy na USG i najprawdopodobniej będą bliźniaki, najpierw się smiałem ale jak się dowiedziałem że w mojej rodzinie były bliźniaki to zaczełem mysleć poważnie o tym, ale to się okaże za jakiś czas
po trzecie: wkurzyłem się
po czwarte: pije piwko na uspokojenie
po piąte (najważniejsze): czuje ze marnuje sobie życie, nic wielkiego do tej dziewczyny nie czuje, jest bardzo atrakcyjna i to bardziej pociąg seksualny niz miłość..teraz juz i tak nic się nie zrobi, nie moge zostawie dziecka..pogłubiłem sie z tym wszystkim, skączą się szaleństwa bo będzie ważny obowiazek..można powiedzieć, że zmarnowałem sobie życie na własne żądanie, będe musiał się ożenić bez uczucia ale może kiedyś się zrodzi, może w chwili narodzin dziecka..
nie ma co gdybać, co będzie to będzię, mam gdzie mieszkać i to jest jedyna dobra rzecz, nic nie planuje bo to nie ma sensu, nigdy nic nie wiadomo, nie wiem czy dożyje jutra, żyje chwilą...CARPE DIEM..