Więc tak, w czerwcu jedziemy na seminarium pod Radom z Sylwią i Demiurgiem z Karin Blignaut :)
Wspólna robota układa nam się świetnie, pod dwóch kółkach konio zaczyna kumać i wiedzieć, że teraz jest czas na pracę :) Robaki nam nie straszne bo już umiemy się psiukać bez strachu!
Synek jest przekochany ostatnio, rozumie co od niego wymagam, a kiedy ma nadmiary energii wręcz wyczekuje na sygnały :D Nie mogę się napatrzeć na ostatnie zdjęcia jak niesamowicie się poprawił! Z resztą co ja gadam, sama czuje pod sobą :D
Coraz lepiej nam się jeździ, mam wrażenie że i ja i on się otworzyliśmy na siebie nawzajem :D
No i ja dostałam pochwałę od Pani dietetyczki :D
Żeby tak różowo nei było, szkoła mnie dobija, jak pomyślę, że czas który siedzę w szkole mogłabym zpożytkować na tworzenie więzi z Seganem i szlifowanie podstaw jakie nam niedawno wpojono to szlak mnie kurwa trafia.
Tym optymistycznym akcentem kończę notkę i pozdrawiam serdecznie :)