Zdjęcie z potrójnych urodzin :D
U Lesia :)
Na załączonym obrazku wykazuję się wielką krnąbrnością (słowo użyte specjalnie dla Ciebie K. :p) i oblewam Alę wężem ogrodowym :F
Ciekawe kto się zaczynał xD
A dzisiaj zawody...
Jestem trochę zła bo dopiero koło 18 byłam w domu..
I nie zdążyłam wybrać się posłuchać jak Daro i Popon stawiają swoje pierwsze kroki na scenie :(
A jeszcze jechaliśmy autokarem z jakimiś rozwydrzonymi dzieciakami...
Myślałam, że wezmę i im wszystkim nawalę :[zly]
Ciekawe skąd tyle agresji we mnie ^^
:[wstydnis]
A jak sobie tak jechaliśmy to mi się przypomniała piosenka El Bandy (świetna z resztą :D ) i dlatego to ją właśnie dzisiaj umieszczę :)
Rozczarowanie uderza młotem
w samotność istnień co noc
ogrom spalin wdziera się w oczy
rozpoznanie katastrofy rodzi ból
kolejny drapacz rani chmury
kolejny beton zalewa cień
niezgoda kłębi się w klęsce życia
opadają ręce trzeba iść spać
łkając pod kołdrą gryząc paznokcie
próbuję nie słyszeć zamknąć się w noc
nawet wtedy gdy powodów przybywało nie krzyczałeś
choć coś cię ćwiartowało
twoje ciało już w kawałkach na leżący
w różnych trybach się przemieszczające
nawet wtedy gdy mechanizm dawał dupy
nie patrzyłeś jak kolejne kładą trupy
twoje myśli pozbawione akceptacji
są zamknięte na przepływ informacji
jęk mordu, pisk opon bywam tu często
znoszę te baty rzeczywistości
omamia mnie swą nieskończonością
gromadzę ułamki wieczorów przy świecach
z niewiedzą podbijam teorię bytu
skrapla się moja wizja spokoju
blask nocnych świateł oślepia mnie
kolejny drapacz rani chmury
kolejny beton zalewa dzień
bywam tu często
znoszę to z trudem
czasem przenikam spadając na dno
nawet wtedy przechodziłeś całkiem obok
nie słyszałeś chciałeś być inną osobą
poniewierano twoje młode ciało
już od środka coś cię wyżerało
w ramionach obłędu rzeczywistością
brudzimy sobie w codzienności
zamieszkują w nas dzikie pragnienia
wzajemna masakra wnętrza uderza
Sama pisałam tekst więc błędy mogły się zdarzyć :P
Trzymajcie się cieplutko kochani :* ^^