150 (Ludzie)

Jakby mi ktoś jakiś czas temu powiedział że nie będę potrafił żyć między ludźmi to bym nie uwierzył. Ale tak teraz jest. Przez pewne sytuacje nie potrafię spotykać się ani rozmawiać z przyjaciółmi, znajomymi, rodziną. Poblokowałem się. Mało z kim gadam a o spotkaniach nie mówie. To nie jest tak, że ludzi olewam, nie. Fakt, pewną przyjaźń em... zerwałem (?) bo to było zbyt toksyczne, jednostronne oraz ściągało mnie to w dół ale są ludzie na których mi dalej zależy, są też ludzie, którzy odeszli i w sumie mi ich brakuje ale nic z tym nie zrobię, a szkoda i też tacy z którymi chciałbym mieć bliższy kontakt bo się rozwaliło trochę. Póki co, siedzę sobie w swoim pokoiku i się bawię muzyką albo gram, chodzę do szkoły i pracy. Kiedyś przestanę być aspołeczny. Aaa praca. Jak mnie ona męczy, fakt, fajna kasa jest i sobie pozwalam na różne rzeczy ale boże, mam czasami dość. Przez ten fakt zacząłem nadużywać alkoholu ale to tak konkretnie. No cóż. Jak fajki, kiedyś mi to przejdzie. I chyba gdzieś tam w środeczku chciałbym się w kimś zakochać. Chyba zaczynam potrzebować tego. Czas pokażę. Teraz w planach mam ino zdać szkołę, zbliża mi się mój pierwszy solowy koncert (jeśli nie zje mnie trema i stwierdzę że pierdole to) A później zobaczymy co dalej. To się wygadałem, czas do pracy