czuję sie przegrana, opuszczona, zdruzgotana, zakłopotana i nie mam pojęcia co robic. Jestem też zła na siebie, że się podałam, że nie przezwyciężyłam tego co wydaje się takie kruche. Moja waga niszczy mi życie, boję się wejsc nawet na wagę, bo wiem że się załamię. Ile razy jeszcze mam płakac patrząc w lustro ? ile razy mam skręcac się na łóżku tuląc misia i mówic sobie, że jestem słaba ? dłużej tak nie mogę. I na dodatek myślałam, że już rozdział związany z tym blogiem jest skończony, ale jak widac nie. Codziennie wchodziłam na wasze blogi i śledziłam wasze poczynania, chociaż nie komentowałam. Nawet nie wiem czy ktoś tutaj mnie pamięta, wystraszoną, wielką beznadzieje, która nie może sobie poradzic... Czerwona "nitka" zagościła dzisiaj na mojej ręce. Nawet pisząc do was teraz zastanawiam się czy dobrze robie...