Wstałam o 4.30, o dziwo z uśmiechem na twarzy. O 5.30 szłam przez moje miasto, ciemne od nocy. Latarnie oświetlały każdy centymetr mojej drogi, poczułam, że życie jest dobre. Jest coś słodkiego w mieście nocą. Widziałam Cię obok mnie, szliśmy przez mrok, a ja się nie bałam. bo poczułam, że życie jest dobre.
Po pracy widziałam promienie słońca przebijające się przez chmury, poczułam zapach jesieni i nadchodzącej zimy. Czułam ciepły wiatr na twarzy. Pierwszy raz jesień nie wywołuje u mnie smutku. Poczułam, że życie jest dobre.
Wróciłam do domu, posprzątałam, zjadłam obiad. Usłyszałam krople deszczu uderzające o okno. Szarawe niebo jest dziś dziwnie piękne. Poczułam, że życie jest dobre.
Wczoraj jego mama powiedziała mi, że nazywał mnie często swoją nadzieją, a ja poczułam, że życie jest dobre. Kurwa, co się zmieniło od wczorajszej depresji? Co sprawia, że mam parcie na przetrwanie? Że nawet dźwiganie pudeł w pracy wywołuje uśmiech na mojej twarzy? Co sprawia, że mam ochote wstać, ubrac się i ŻYĆ? Czy wkońcu zrozumiałam, że mimo wszystko życie idzie dalej?
Ręce dalej mi się trzęsą, serce nawet trochę boli, ale nie przywiązuję do tego wagi. Dziwne to, że najbardziej ranią mnie te dobre wspomnienia, bo te złe wywołują tylko złość. A dobre przynoszą tęsknotę, która wypłukuje radość z mojego serca.
Gdybym mogła cofnąć czas, już dawno wysłałabym CIę na odwyk. Dopiero, kiedy zobaczyłam Cię na głodzie, zrozumiałam, jak daleko to wszystko zaszło. Jak bardzo potrzebujesz białej śmierci, jak bardzo jesteś do niej przywiązany. Dlaczego nigdy nie widziałam Cię czystego? Śmialismy się kiedyś, że jak zrobisz test, to będą tam wszystkie kolory tęczy, pamiętasz? Dziś jest to dla mnie straszne, młody chłopak, który źle wybrał, spotkał złych ludzi i stał się taki sam, jak oni. Jednak dalej Cię kocham. I tęsknię najmocniej...
I po tych wszystkich dramatach przychodzi refleksja. Nad życiem, isteniem, nawet nad światem. I nie wiem, co będzie dalej. I nadzieja się juz rzadko pojawia, i smutek coraz częściej mi towarzyszy. I poranki są ciemniejsze bez Ciebie, i noce są zimniejsze, i łózko jest niewygodne. I radości jakoś tak brakuje. I nie pragnę już niczego innego, jak tylko Ciebie. I Kocham Cię najmocniej. I czekam. I trwam w tym bezsensie, z nadzieją, że znowu będziesz...