Cześć
Bardzo przepraszam, że nie dodałam dziś rano, ani wczoraj wieczorem notki.
Wczoraj dlatego, że bolała mnie głowa. Byłam na pokazie jazdy konnej mojej najleprzej przyjaciółki i nie wzięłam czapki, a ja jestem wrażliwa na słońce. Dziś dlatego, że miałam taką na wpół nie miłą niespodziankę .
Postanowiłam, że opiszę dzisiejszy dzień od około godziny 11:30
Więc było tak...
Około 11:27 wstałam. Poszłam spać o 5 chyba, bo mnie głowa bolała.
Umyłam się, ubrałam i tak dalej. Dziś moja naj miała wpaść po pendriva i tak ogólnie spędzić ze mną dzień. Chociaż wczoraj, też spędzałyśmy ze sobą dzień.
Dzwonek do drzwi. Biorę pendriva do ręki i idę. Witam się z Martyną (moją naj) i mówię rodzicom, że wychodzę.
Wyszłyśmy i myślałam, że zabiję Martynę. Tam stał Kacper (chłopak Martyny) i mój "kochany" Hajjmem. (Richard (nie jest z Polski))
Ogólnie za to co zrobiłam jestem na siebie wkurwiona, ale nie chce mi się mówić co, bo i tak nikt tego nie czyta -.-
To tyle. Jak ktoś to przeczytał i chce abym opisała co zrobiłam piszcie w komentarzach.
Narka.