Najgorsze jest to, że co by się nie działo, czas dalej mija. W moim przypadku nie leczy ran, tylko przyzwyczaja do bólu. Jestem pamiętliwa i czasem myślę, że wszystko przeżywam dwa razy mocniej niż jest to w ogóle warte. Czas nigdy się nie zatrzymuje, nie cofa. Tak jakby nie miało znaczenia to, że ktoś odchodzi, umiera. Wszystko dzieje się za szybko, dzieje się jak chce nie zważając na nasze uczucia.