nie pisałam tu sporo . nie ważne .
czasami myśle że moje życie nie ma sensu.a ostatnio nawet bardzo często.naprawde juz nie mam sily udawac że jest dobrze.ja po prostu juz nie mam siły nie myśleć o nim.to boli - slyszeć jak to mu sie ' świetnie ' uklada z K. i jaki to on jest szczęsliwy.kocham go i chce dla niego jak najlepiej,ale nie moge znieść myśli,że to ona go wspiera,przytula,caluje, po prostu jest przy nim.tak.jestem samolubna ale to to cholernie boli nie móc go zobaczyć..ostatni raz widziałam go z jakiś miesiąc temu..czesc , czesc i koniec rozmowy.ja po prostu nie mam odwagi z nim rozmawiać,nie chce.kocham go,ale to niczego nie zmienia.nie zmienia to tego że nie moge go widywać albo chociaż rozmawiać z nim.nienawidze siebie za to,że nie potrafie o nim nie myśleć..że codziennie płacze jak myśle o nim.ja po prostu nie mam siły dużej tego ciągnąc.nic mi sie nie uklada.szkoda że nie możesz tego przeczytać albo usłyszeć tego ode mnie.ale nie mam odwagi.
2013 - miałbyć lepszy. na razie jest chujowo. jak zwykle.zreszta co ja sie spodziewałam.
szkoła-lepiej nie mówić ,jak się nie poprawie o M. moge zapomnieć.
chłopaki,ekipa,cokolwiek - odeszli. chuja nie chce mi sie o tym pisac,bo nie warto.
ON - napisałam powyżej,nie mam siły.nie chce O NIM MYŚLEĆ DO KURWY.
jest co raz gorzej.
nie chce juz mi sie pisać.
jak zwykle nie bede spac do 3. norma.
Komentowanie zdjęcia zostało wyłączone
przez użytkownika delicadesa.