Ze szlaku historii dwóch chłopców kilka.
Szlak z miejsca A do B - trudny, idzie mnóstwo ludzi. Z B do A - bardzo trudny i ciężki, idzie dosłownie kilka osób. Nasi chłopcy oczywiście z B do A w tempie wyraźnie odstającym od pozostałych. W pewnym momencie słyszą z ust pewnej kobiety:
- Patrz, nawąchali się czegoś i teraz biegną.
Na trasie z miejsca B do A, stromy fragment szlaku. Jeden chłopiej mówi do drugiego:
- Uff, dobrze, że jesteśmy zahartowanymi góralami z centrum kraju.
Pani idąca z przeciwnym zwrotem ze zdziwieniem:
- To w centrum są góry? Dziwne, na geografii tego nie miałam.
- A bo nowe teraz kupili.
- Mobilki, jak tam trasa z B do A?
- Czysto kolego.
- Dzięki, z A do B też czysto było. Szerokości.
Chłopcy poznali parę młodych ludzi, którzy czekali przed nimi w kolejce na szczyt góry. Kolega zauważa coś nowego:
- Czy Ci tamci w górze nie byli za nami? Ten z kijkami w plecaku, alpiniści.
- A to cwaniaki. - odpowiada jego żona.
- Pewnie z Warszawy. - mówi jeden z chłopców.
Następuje dziwna cisza, po której para zaczyna się śmiać.
- Tak, jak my.
Szlak to miejsce, w którym nie ma podziału na lepszych i gorszych. Każdy jest równy, każdego łączy ten sam cel. I to jest w tym piękne.
Dobrej nocy!