jak ja strasznie tęsknię za tym, że nikt na świecie nigdy nie był tak zajebisty jak my razem
jak można mieć aż tak niesamowitego przyjaciela, i spotkać go gdzieś na świecie mimo tego, że urodziliśmy się w miejscach odległych od siebie o 13164 kilometrów, bo właśnie sprawdziłam i wciąż nie wierzę, że pierwszy raz w życiu ktoś kochał mnie dokładnie tak samo mocno jak jego. to się nigdy nie zdarza. zawsze jest coś tam ktoś o coś przez coś bardziej i potem tylko płacz i zgrzytanie pochwy, a tu o proszę, absolutnie wszystko na tych samych poziomach, pełna harmonia, identyczni pod każdym względem. no to się wzięło i jebło i tak. nie wiem jak to jest, że piszę o tym na fotoblogu ale on ma coś takiego w sobie, bo wiesz, że to już nie ta popularność co kiedyś i nie za wielu to przeczyta, a z drugiej strony masz jakąś mega ochotę, żeby ktoś to zobaczył bez pytania go, czy chce wysłuchać twojej łzawej historii. a w sumie nawet nie napisałam tego w żaden tragiczny sposób, to może miło będzie takim pozytywnym akcentem zakończyć, tylko, że to ni chuja się nie zakończyło pozowytnie. ej a jak to jest, że mimo tego, że wiem, że się tak strasznie kochaliśmy albo w sumie wciąż kochamy, to wyszły z tego flaki z olejem i już się raczej tego nie odratuje i rarytasu nie będzie bo się wtrącił tradycyjny bigos, który jest po prostu znany, pewny, wygodny i prawdopodobnie nas nie zawiedzie, więc po co ryzykować z jakimś wegatariańskim spaghetti, mimo tego, że z tym spaghetti przeżywa się najlepsze chwile swojego życia i nie chce się go nigdy opuścić i nawet się z tym nie kryje ani z tym, że wybiera bigos, bo spaghetti to dzisiaj jest tu a jutro nie ma więc po co ryzykować utratę starego dobrego bigosu, który mimo tego, że cały czas wymyśla problemy z dupy to wciąz jest i na razie będzie
to żem kurwa, powiedziała.