jest mi zimno. w szkole jest źle. musze zaliczyć jeden spr jeszcze. w domu też źle. nie, tu jest w sumie dobrze. ze mną też cały czas źle. lekarze to idioci. może umieram. a może nie. tylko sobie to wszystko ubzdurałam. może jest lepiej niż myśle. może sama sobie to wszystko wmawiam. może jednak nie umieram. nie, ja na pewno nie umieram. nie teraz. to wszystko to pewnie jakaś błahostka. dramatyzuję. potrzebuje wolnego. potrzebuje kogoś kto poprawi mi humor. w sumie to potrzebuje "ciebie" . ale nie. ciebie już nie ma. moze nigdy cie nie bylo. moze byles kolejna rzecza ktora sobie wymyslilam. może zbyt często się załamuję. może. może powinnam wierzyć w ludzi. tego nie wiem. muszę to przemyśleć. albo może lepiej nie. bo jak się o czymś zbyt dużo myśli, to też nie jest dobrze. może nie powinnam tu tego pisać. nie wiem. w sumie sama nie wiem po co to pisze. tak sobie poprostu. no. przecież to niczego nie zmieni. nie zapobiegnę żadnej wojnie, ani nie uratuje nikogo. a może i kiedyś uratuje. o tak. a z jednego powodu, jestem z siebie dumna. tak, i to bardzo. no. dobranoc.