photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 14 LIPCA 2007

SEKRETY (Część II)

Co to ja bankier jestem - myślał wściekły. Mat już kilka razy pożyczał od niego pieniądze. Zresztą nie tylko on. Na liście dłużników w tej chwili go nie było, ale tysiąc złotych to ładny grosz. Rodzice Jacka nie przesadzali z kieszonkowym, miał tyle, ile potrzebował. Oszczędności - to były prezenty ekstra, składał na trekking po Azji.

Znów Mat chce pożyczyć forsę - domyślił się Michał, ale o nic nie spytał. Poszli oglądać ospałe lwy i klatki z ptakami, a potem zatrzymali się przy żyrafie.

-  Ona to ma dobrze - powiedział Michał. Jacek popatrzył na niego ze zdumieniem. - No bo na wszystkich patrzy z góry.

-  Też byś tak chciał? - spytał Jacek, żeby podtrzymać rozmowę. Myślami był wciąż przy Macie i tym tysiącu.

-  Pewnie - przytaknął chłopiec. - Chciałbym mieć taką szyję. Zrobisz nam zdjęcie? - Ustawił się na tle żyrafy, a Jacek podniósł do oka aparat.

-  Obejrzymy jeszcze węże i krokodyle, a potem pójdziemy na frytki - obiecał Jacek. Zanim dotarli do pawilonu z gadami, telefon zadzwonił ponownie.

-  Jestem w zoo - odezwał się Mat. - Gdzie cię znajdę?

Cholera - zaklął w duchu Jacek. Ten nigdy nie daje za wygraną. Podał mu namiary i weszli w ciemność. Poczuł, że mały chwyta go za rękę. Za szklaną gablotą leżał wielki wąż, a dookoła niego skakały białe myszki.

-  On im nic nie zrobi? - spytał Michałek.

-  To żywy pokarm. - Po chwili wahania Jacek postanowił nie owijać sprawy w bawełnę. Zamierzał dać bratu niewielki wykład na temat układu sił w przyrodzie, gdy usłyszał głos Mata:

-  Jestem jak ta mysz, bracie. Jak ta mysz. Jak mnie nie poratujesz...

Nawet w skąpym świetle, padającym z gabloty, Jacek dostrzegł, że Mat się poci.

-  Nie zapłaciłeś za towar? - domyślił się.

-  Dali na krechę, a teraz depczą mi po piętach. Powiedzieli, że jak nie zapłacę do piątej... - Przełknął ślinę.

Znów byli na słońcu. I gdyby nie Mat, Jacek by pomyślał, że wraz z opuszczeniem terrarium zostawili za sobą tajemniczy i ponury świat nieruchomych cierpliwych myśliwych i łownej zwierzyny. Gdyby nie jego trzęsące się dłonie i rozbiegane oczy.

-  Skończ z tym wreszcie - powiedział.

-  Nie truj, tylko poratuj. Nie mam nikogo innego... - Głos mu się załamał.

Na karcie mam z tysiąc pięćset - kalkulował Jacek. Mogę mu pożyczyć, ale...

-  Kiedy mi oddasz? - Wiedział, że zadając to pytanie, wyraża zgodę, ale nie umiał odmówić. Mimo że Mat już od dawna nie był jego przyjacielem. Ale kiedyś był.

-  Postaram się jak najszybciej, przecież wiesz.

-  A konkretnie?

-  Dwa tygodnie?

Ciekawe, skąd weźmie tyle kasy w dwa tygodnie - pomyślał Jacek, ale pokiwał głową.

-  Jak będziesz mnie chciał wyrolować, mamy świadka... - zażartował, wskazując Michałka.

-  No wiesz... - oburzył się Mat.

Komentarze

czachencja Tak to jest... chodzenie po bagnach wciąga...
15/09/2007 7:36:26
thecrowkma znow mnie przeraza zielona ilosc obiektow u Ciebie. Wogole to (wsytd) sie zapomnialem spytac i zarazem przeczytac jak tam wood
18/08/2007 23:47:14
Użytkownik usunięty to to ja:P zmieniłam se pb.
jeśli możesz i chcesz zmień mnie w znajomych. :)
pozdrOi!
02/08/2007 12:38:29
chatul Co te narkotyki robią z ludźmi. Rany...
16/07/2007 21:02:39
spinacz No nie wiem....
Ale niech się ten Mat nie oburza :)
16/07/2007 20:21:53
czachencja Fuck... Mat ma przesrane i tak >.
14/07/2007 21:36:18

Informacje o dechosesetdautres


Inni zdjęcia: Zegar kolejowy ? ezekh114Blu-tu. ezekh114Przygoda na greckiej Evii 4/4 activegamesPrzygoda na greckiej Evii 2/4 activegamesPrzygoda na greckiej Evii 3/4 activegamesPrzygoda na greckiej Evii 1/4 activegamesOkno felgebelCiekawa cegla felgebelCiekawa latarnia felgebelGryzmoły felgebel