Z dedykacją dla tej pani :) Bo polubiła tą historię :)
Żeby mnie się kiedyś chciało zdarzyć coś takiego, jak Saszce, z tym niedźwiedziem - myśli Michał. Ale tutaj w ogródku nie rośnie ani jedno drzewo, na które można by się wspinać, z owoców są tylko poziomki, a zbieranie
zielonych poziomek to nie to samo, co zrywanie śliwek. U Krzyśka jest jeszcze gorzej. Same grządki, nawet pobiegać nie można. Nie mówiąc już o tym, że na pewno nikt w okolicy nie ma niedźwiedziej skóry. Próbuje sobie wyobrazić tatę w niedźwiedziej skórze, a potem ojca Krzysia, ale to wcale do nich nie pasuje. Nawet gumiaki do nich nie pasują. Znudzony snuje się z kąta w kąt. Są takie dni, kiedy nie wiadomo, co ze sobą robić. Za oknem siąpi deszczyk, wszyscy są poza domem, tylko Natasza robi porządki w szafach.
- A ty co tak łazisz, Michałek, jak pokutująca dusza? - pyta go z drabiny.
- Wejdę tam do ciebie, a ty mnie wsadzisz na pawlacz... - wymyśla chłopiec.
- No i co tam będziesz robił?
- Będę siedział. - Wzrusza ramionami. Ta Natasza to czasem zadaje dziwne pytania. Co można robić na pawlaczu?!
Pomysł przestaje mu się podobać, jeszcze zanim Natasza mówi nie".
- Co to jest pokutująca dusza"? - pyta, a ona próbuje mu wyjaśnić najlepiej, jak umie.
Moglibyśmy się z Krzyśkiem przebrać za duchy, ożywia się Michał. Przypomina mu się strych w domu kolegi stare meble i pajęczyny po kątach. Tu nie ma nawet strychu. Ani piwnicy - myśli z żalem. Bo co to za piwnica, z sauną, jacuzzi i łóżkiem do opalania? Przydałaby się taka zwyczajna, jeśli już nie taka, jaką widział na filmie (tam nawet mieszkał kot, który wlazł przez stłuczone okienko!), to chociaż jak u Krzyśka, ze sznurami suszącej się bielizny i zapasami na zimę.
- Mogę iść do Krzysia? - pyta Nataszę, a ona wzdycha, schodzi z drabiny i dzwoni do sąsiadki.
- Nikogo nie ma. - Kręci głową.
Przestraszę Natkę - postanawia Michał i idzie do pokoju po prześcieradło. Zapomniał, że śpi na zielonym.
- Muszę znaleźć białe... - mruczy i wchodzi do Jacka. Już ma przekręcić kontakt, kiedy przypomina sobie, że tu nie wolno mu przychodzić samemu. Jeśli ktoś wróci, może zobaczyć światło z ogrodu, przez szybę. Nareszcie przyda mi się latarka - cieszy się i biegnie po jeden z prezentów, które dostał od Mikołaja.
A potem skrada się na palcach i zatacza krążkiem światła esy-floresy. Ze ściany wychodzą na niego zdjęcia dziadka. Ogląda je przez chwilę i przesuwa latarką obok. Widzi nagą panią w zabawnej czapeczce. Pani stoi tyłem. Spod czapki wymykają się długie jasne pasma. To pewnie Danka - myśli Michał. Ciekawe, czy zrobił jej jakieś zdjęcia przodem. Na pewno, tylko są gdzieś schowane...
Michał zapomina, po co tu przyszedł. Ogląda biurko i półki. W kącie leżą pisma, a na nich duże koperty.
Anna Onichimowska, Hera, moja miłość
Inni zdjęcia: Zegar kolejowy ? ezekh114Blu-tu. ezekh114Przygoda na greckiej Evii 4/4 activegamesPrzygoda na greckiej Evii 2/4 activegamesPrzygoda na greckiej Evii 3/4 activegamesPrzygoda na greckiej Evii 1/4 activegamesOkno felgebelCiekawa cegla felgebelCiekawa latarnia felgebelGryzmoły felgebel