- Kto to jest? - spytał go raz Michałek, wskazując zdjęcie starego mężczyzny w wełnianej czapce.
- Zgadnij... - Był ciekaw, co brat wymyśli.
- Nasz dziadek? - spytał mały, a Jacek przytaknął. - Gdzie on mieszka? Dlaczego do nas nie przyjeżdża?
I tak Jacek stworzył Michałkowi dziadka, którego chłopiec nie mógł poznać, bo obydwaj już zmarli. Wymyślił dziadka rybaka, który pływa na kutrze daleko na
północy. Czasami potem tego żałował, ale nie mógł się już wycofać.
- Robisz mu wodę z mózgu... - złościła się Grażyna. - Macie pełną rodzinę, dlaczego sądzisz, że brakuje mu do szczęścia dziadka?
Jacek miał wtedy na końcu języka, że jemu też brakuje silnego mężczyzny, z którym mógłby pogadać. Ojciec się do tego nie nadawał.
Kiedyś Jacek powiesił naprzeciwko siebie zdjęcia ojca i matki i zaczął się zastanawiać, jak to między nimi jest. To matka była tu szefem. To ona wszystko trzymała żelazną ręką. Nie wiedział, czy to lubiła, czy nie miała wyjścia. Ale przecież kiedyś wybrała tego mężczyznę. Czy był wtedy inny? A ona? Jaka ona była? Przygląda się twarzy sprzed dwudziestu lat. Na ile ludzie się zmieniają, a na ile grają inne role? Patrzy na swoje stare zdjęcie, już nie pamięta, czy był
wtedy podobny do Michała? Jego babcia maluje portrety. Przedstawia ludzi, jak sama ich widzi, nie stara się oddać obiektywnego obrazu, o ile w ogóle coś takiego istnieje. Wszyscy są jakoś do siebie podobni, pewnie poprzez babci styl, jej ulubione kolory.
Twarz najdokładniej można zobaczyć na ekranie. Dlatego Jacek kocha kino. Teatr też, ale kino bardziej. Studiuje siebie w lustrze. Wysoki, chudy, lekko przygarbiony, włosy ściągnięte w kucyk, twarz jak twarz. Najgorsze jest to, że jestem nijaki - myśli. Nie mógłbym być aktorem, bo nikt by mnie nie zapamiętał. Nie mógłbym też być reżyserem, bo... przypomina mu się krytyka
jędzy polonistki:
- Nie jesteś twórczy - stwierdziła po jakiejś pisemnej pracy, której temat nie obszedł go ani przez moment.
- Przeciętniak... - Wykrzywia się do siebie, a szklana tafla pokrywa się mgiełką jego oddechu. - Możesz tylko podglądać innych, budować z tego wiedzę.
- Ty w ogóle nie wierzysz w siebie - powiedziała mu kiedyś matka.
Rzadko ze sobą rozmawiali i może właśnie dlatego to zdanie utkwiło mu w pamięci.
Kiedy palił, wydawało mu się, że może przenosić góry, jego marzenia stawały się odważniejsze i wszystko miał na wyciągnięcie ręki. Ale potem było znów jak zwykle.
Inni zdjęcia: Bolczów elmarDla mnie już czwartek patusiax395Zapraszam! thevengefuloneKolejna wylinka pamietnikpotworaKaruzela Arka Noego bluebird11Zegar kolejowy ? ezekh114Blu-tu. ezekh114Przygoda na greckiej Evii 4/4 activegamesPrzygoda na greckiej Evii 2/4 activegamesPrzygoda na greckiej Evii 3/4 activegames