Nie wiem czy powinnam długo się tu rozwodzić.. Nie lubię różowego ogólnie, dodalam tą tapete tak na złość sobie ;-)
Nasze plany z przyjaciółką wzięły w łeb. Rozstroił mi się instrument, a ja razem z nim.
Nie mam ogólnie punktu zaczepienia, żeby do czegoś dążyć. Niby wiem jak to ma być, ale ciągnie mnie w inną stronę. Stronę, której tak naprawdę, nikt nie akceptuje. Ludzie zbywają to co mi się podoba. Bagatelizują rzeczy które mogłyby zmienić moje życie. A ja niechętnie, ale muszę narazie przystać na to co mi dyktują. Ciekawe czy w czasie wojny, ludzie pod dyktaturą czuli się podobnie do mnie.. Zabawne, nie?
Pora zmienić niektóre nawyki, może wypali...