Teraz już wiem jak potrafi się bawić Orzyska publika. :) Konzert ogólnie dobry, gdyby nie jeden najebany problem techniczny bez koszulki, grający najpierw z wyłączonym piecem tylko na odsłuchach, a potem z odłączonym od gitary kablem. Wcale się nie czepiam, tylko mnie coś takiego ciut wkurwia. Zostałem poproszony o dożywotnie nie zbliżanie się do mikrofonu, w celach wokalnych... Cóż... Nie gramy pedał metalu, nie lubimy Helloween i ogólnie gińcie rżnięci w dupala przez stado spoconych, otyłych, podjaranych czarnuszków z Zimbabwe... Pozdrowienia dla Garbatego. Człowieka potrafiącego się bawić i wyprzedzać sznur TIRów swoim "czerwonym żądłęm". :D (mowa tutaj o Cinquecento 900cc :P )
Ave Maryja i do kolejnego konzertu. ;)