Lubię tu czasem wracać, czytać i patrzeć jak wszystko się zmienia,
szkoda, że czas płynie tak szybko,
pamietam jak niedawno jeszcze bałam się jak to będzie w liceum, a za troszkę ponad dwa miesiące przyjdzie mi skończyć tę szkołę.
Aż się boję, bo mimo narzekania i codziennych problemów to życie jednak jest beztroskie, nie mogę powiedzieć, że nie boję się przyszłości,
ale może zaskoczy mnie tak pozytywnie jak ostatnie trzy lata.
To nie był okres mojego życia, który mogę określić jako perfekcyjny, idealny itd.
Napewno tak nie bywało, ale czy kiedykolwiek tak jest ? Czy kiedykolwiek wszystko układa się bezbłędnie? No właśnie.
Dużo się nauczyłam, dużo razy upadłam, ale największym moim sukcesem jest to, że nauczyłam
się podnosić po tych porażkach, nawet będąc w krytycznych momentach
zrozumiałam, że trzeba się zatrzymać, złapać kilka głębokich oddechów i znaleźć CHOCIAŻ jeden pozytyw całęj tej sytuacji. To właśnie dzięki takiemu myśleniu jestem tu gdzie jestem.
Być może to nic wielkiego, ale mogę powiedzieć, że dla mnie to wielki sukces.
Kiedyś byłam cholernie słaba, a dziś umiem już podjąć z tym walkę.
________________________________________
Takie moje małe przemyślenia,
coś mnie wzięło żeby tu coś napisać,
bo to przecież jeden z tych dni, kiedy najchętniej nie wychodziłabym spod kołdry,
użalając się nad sobą bla bla bla....
Dobrze, że jutro jest nowy dzień
___________________________________________
Szkoda, że ferie trwają tylko dwa tygodnie, potem muszę się spiąć i czekają mnie najdłuższe wakacje. A co potem ? No właśnie, mam nadzieję, że za kilka miesięcy znajdę odpowiedź na to pytanie, a może jak znowu poczuję potrzebę, żeby tu coś skrobnąć będę już pewna co do swojej przyszłości... No cóż, zobaczymy.
https://www.youtube.com/watch?v=gWFIU_orSms