hejo

Dawno nie przelewałem swoich myśli w tekst. Nie pamiętam, kiedy ostatnio to robiłem. Jakoś nie czuję w ogóle takiej potrzeby - zaglądam tutaj, ale nie mam ochoty pisać. Przeczytam, co mam przeczytać i wynocha. 

Zapomniałem już jak to jest składać słowa w składne zdania, które brzmią nad wyraz dobrze. Może to i lepiej, bo czasami zbyt wiele czasu poświęcałem na pisanie. Z życia można korzystać na wiele innych sposobów, czyż nie? 

Zaczął się sezon i powoli moje życie towarzyskie znów przestaje istnieć. Ale nie daję się! Staram się poświęcać czas osobom, na których mi zależy. Nie zawsze mi to wychodzi, ale jeśli tylko mam taką możliwość to z niej korzystam. 

Inną kwestią jest to, że ja przecież od zawsze lubiłem noc. Wtedy jakoś wszystko jest lepsze - spotkania, rozmowy, imprezy... Więc w sumie nie ma źle jeśli jest ktoś, kto też wychodzi z takiego samego założenia jak Ty. 

Wiecie, dawno już nie było chaosu w moim życiu i sam nie wiem, czy to dobrze, czy to jednak źle. Czy to jest cisza przed burzą? Sam nie wiem. Wiem natomiast, że burza kiedyś przyjdzie, a ja będę na nią przygotowany. 

Chyba doprawadziłem się do takiego stanu, że już nigdy serce nie będzie moim dyktatorem. Zdecydowanie wolę, kiedy to mózg przejmuje tę rolę i czuję się lepiej od kiedy tak właśnie jest. Już nie popełniam głupich błędów, nie podejmuję pochopnych decyzji i nie daję ponieść się chwili. Pomimo tego, że brzmi to strasznie, wcale takie nie jest. W moim  życiu nie ma rutyny - wręcz przeciwnie, dzieje się bardzo dużo! 

Jest 1:11, a ja za 5 godzin muszę wstać do pracy. Nie chce mi się dzisiaj spać. Wróciłem z siłowni i jak zawsze padam na pysk, tak dziś mam w sobie zbyt wiele energii. Nakręciłem się i nie mogę wyleżeć w łóżku 10 minut, bo mnie nosi. Wiem, że rano będę tego bardzo żałował, ale cóż mam począć? Sen jest dla słabych - jak mawia klasyk. 

Idę robić nowy bit. 

"... Skruszmy naszą przeszłość prosto do bletki,

A potem sprawdzimy jeszcze raz jaki świat jest piękny ..."