cóż w sumie spodobał mi się ten komentarz :
Urodziłam się w rodzinie katolickiej, zostałam ochrzczona, przystąpiłam do komunii świętej, zawarłam przed Bogiem związek małżeński i urodziłam dwoje dzieci. Jestem osobą wierzącą lecz do kościoła już nie chodzę. Modle się w zaciszu własnego domu w którym Bóg i rodziną jest największą wartością. Nigdy nie byłam i nie jestem zwolenniczką Palikota ani żadnej skrajnej lewicy chociaż to co napiszę zapachnie pewnie antyklerykalizmem. Trudno ale niestety doczekaliśmy się takich czasów kiedy to coraz większe rzesze wiernych odchodzą od instytucji zwanej Kościołem Katolickim i nie będę tu przytaczała konkretnych faktów, bo temat był i jest bardzo szeroko komentowany nie tylko w Polsce ale w całym cywilizowanym świecie. Problem ten dotyczy głównie i przede wszystkim ludzi młodych, którzy potrafią trzeźwo ocenić sytuację, w jakiej znalazł się KK z racji postawy, jaką od dawna przyjął wobec społeczeństwa i Państwa Polskiego. Wieczne mieszanie się w gospodarkę i politykę, w bardzo osobiste, intymne tematy prokreacyjno małżeńskie, pazerność na pieniądze przy nadzwyczajnych przywilejach fiskalnych w połączeniu z sex aferami, czyli kompletnym upadkiem moralnym wielu bezkarnych dostojników i urzędników tej instytucji także na świecie krytych zmową milczenia przez wielebnych braci sprawiają, że kościół w mojej osobistej ocenie zatracił swoją źródłową funkcję oraz chwalebny boski cel. Mamy w tej chwili do czynienia z "Firmą" która bardziej zajmuje się dobrami doczesnymi, niż przynależną i powołaną im posługą duchową, którą w skromności ! powinni udzielać wiernym. Zaraz odezwą się fanatyczne głosy tych, którzy nie widzą, bo nie chcą widzieć problemu. Cóż jako osoba wierząca mogę im tylko współczuć i życzyć szybkiego powrotu do jedynego Boga który zawsze był i jest w nas samych.