Cóż za porażający dzień, miałam tak zły humor, że rozładowałam się na wszystkich wokoło, więc nie dziw że dużo ludzi jest złych, ale - mam wy... ;O Jestem wredna, więc moje sadystycznie zachcianki wyładowałam na biednej Basi - pofarbowałam ją całą na czerwono, wygladała jakbym jej młotkiem przywaliła ale efekt chyba jest fantastyczny więc się opłacało. Ja osiwłam - dosłownie wygladam jak moja świętej pamnięci prababcia Paulincia - jestem siwa z czerwonym pasemkiem i tak samo zmierzła :D Mam nadzieję, że jutrzejszy dzień będzie lepszy od tego w którym musiałam udawać jaki mam cudowny nastrój żeby się mnie 50 tys ludzi nie pytało 'pati co się stało... czemu jesteś smutnaaa... czemu taka zgaszona..' <rzygi> Nastepnym razem powiem że mi psa przejechało może nikt się już pytał nie będzie, W sumie to nie mam psa, więc takie kłamstewko to wcale nie jest takie az złe. Przecież nie wykrakam nie? :D Wszyscy mnie pytaja kiedy wracam a ja nie wiem - słońce świeci, kasę dostaję, czuję się jak na wakacjach, weekendy udane więc po cholere mam skracać wyjazdy - zostaję az mi sę posłodzi do porzygu - tęsknię za moją ekipa ale chyba się rozpadła (cóż za zaskoczenie) więc moje siostrzyczki niech czekają na mnie (Te 21 i te 20stki :D ) i braciszek i w ogóle.
A teraz, kończę ten liryczny rozpiernicz i do to sleep.
I jakby tak pierdzielnać na pożegnanie po Holendersku - DUI KURNA. :)