Miałem chwilę słabości, a dokładniej to myślałem, że już nie mam po co i dla kogo czego kolwiek tu wstawiać.
Uświadomiłem sobie pare rzeczy, że nie potrzeba mi w życiu żadnej widowni, wszystko co robię powinienem robić dla siebie.
Nie potrzebni mi są hejterzy, fani, dobre miejsce w świecie, wszystko to jest zbędne na prawde.
Jeśli chcę coś dodać to to robię i piszę wyłącznie dla swojej przyjemności, a jeśli ktoś to czyta to zaszczyt dla mnie.
Miło mi, że wyrażacie zdania na temat mojej osoby, mojego stylu życia i pisania. Przyjemnie mi bardzo.
Jeśli wyrażacie jakieś zdanie to wiem, że jednak jesteście, nie setkami, może kilkoro ale jesteście.
To się tylko liczy. Jest mi przykro, że wiele osób mnie opuściło i zamazało wszelakie kontakty, no ale cóż.
Życie jest takie jakie jest i trzeba je brać na bary mimo iż sprawia nam ból.
Nie załamuj się tylko z tego powodu, że ktoś Cię opuścił bo jeśli wcześniej obiecywał, ze tak się nie stanie to na Ciebie nie zasługiwał.
Myślę, że jeśli ktoś na prawdę kochał lub czuł coś innego to zatęskni i z czasem powróci, a to już od nas zależy czy damy mu szansę.
Uznałem, że będę dalej prowadził tego bloga. Nie potrzeba mi wielkiej sławy, uwierzcie.
Wiele osób pisało mi, że jestem taki FUCK FAME a co do czego to polecę za sławą ...
Nie jestem taki, nie aż tak. Myślę, że wiele z nas chciałoby czegoś więcej, no ale cóż. Jest jak jest i jest O.K.
Od kilku dni zastanawiałem się czy napisać tą notkę, ale doszedłem do wniosku, że napiszę.
Nie zostawiajcie wszystkiego w tyle jeśli już to napoczeliście. Myślałem o tym, o was.
Jestem, możecie mnie złapać praktycznie wszędzie, wracam nowy i z nową porcją moich wrażeć i przemyśleń.
Obiecuję, że to już się więcej nie powtórzy : )
Także, NEVER, EVER GIVE UP ludzie !