Juz pamietam dlaczego fotoblog mnie wkurwial...Mozna bylo pisac i pisac a jednym ruchem spierdolic wszystko tak by caly wpis sie nie zapisal,tak kurwa. Dobrze ,ze nie napisalem duzo bo teraz jednak chcialbym sie rozpisac. Myslalem,ze juz nigdy tutaj nie zajrze jednak czuje jakas potrzebe wyrzucenia z siebie mysli a nie prowadze zadnego pamietnika wiec wypisze je tutaj, w koncu kocham pisac sam do siebie.
Zadziwiające jak bardzo życie potrafi się skomplikować, wszystko jest idealnie,myslisz ze wszystko nabiera kolorow,ze bedzie coraz lepiej jednak nazajutrz budzisz sie i nie ma nic, 4puste sciany i brak pomyslu na to co dalej, a jedyne mysli ktore chodza ci po glowie to pomysly na odreagowanie, typu wodka,jakis melo.Co kolwiek zeby tylko sie jakos trzymac, nie wypierdolic na ryj.Jeszcze nie dawno pomimo trudow codziennosci wydawalo mi sie ze jednak mam dla kogo zyc, ze nie moge sie poddawac bo przeciez zycie jest piekne. Dawalas mi swoja pozytywna energie, twoje pozytywne myslenie dzialalo takze na mnie, z kazdym dniem wierzylem w to ze bedzie tylko lepiej, ze w koncu uwierze w siebie i wszystko sie ulozy.
Przy Tobie czulem sie zajebiscie, dziekuje Ci za ten krotki lecz wspanialy czas razem,na prawde z nikim nie bylo mi tak dobrze.Niestety odebralas mi nadzieje,teraz wiem ,ze nic sie nie poprawialo i nigdy do tego zapewne nie dojdzie,to mnie boli najbardziej.Emocje powoli opadaja pozostawiajac mnie z pytaniem dlaczego.Nie mam Ci tego za zle,nie czuje zalu,idz swoja droga jesli to jest to czego naprawde chcesz.Moglem sie domyslic ze to sie tak skonczy,jednak naiwnie wierzylem w to ,ze jednak na prawde bedzie zajebiscie,teraz nie pozostaje mi nic innego jak tylko wrocic do swoich poprzednich mysli i watpic w cokolwiek.
Zaczne od zera,miejmy nadzieje,ze sie ogarne i w 2013 wszystko bedzie choc troche lepiej,teraz w to nie wierze,ale kto wie...