Znów tak bardzo chce mi się przejechać po skórze patrząc jak się rozcina krew leci i widze w tym swój ból.Czemu?chuj kurwa wie nic nie wiem kurwa mać chciałabym z tym skończyć z tym jebanym gównem,wjebałam się w to kurwa chciałabym jeden strzał i pierdolić na to wszystko przestać istnieć chociaż kurwa tyle.Mam dość wstawania rano i już kurwa wiem że coś będzie spierdolone że to wszystko kurwa nie ma sensu bo co kurwa ma sens? rodzina?a co ona kurwa może nic nie może my wpładamy nad naszym ciałem emocjami oni na to nie wpłyną.Zadaje sobie pytanie czemu ja żyje w tym gównie czemu ja się wgl urodziłam jak to wszystko nie ma sensu nie kurwa nie umiem realnie myslec dobija mnie wszystko mam chęć rzucenia tego i spierdolenia w inny świat wykończyć się i zapaść sie dwa metry pod ziemią,nie czeka mnie nic bo mogło by sprawić uśmiech na miej twarzy.Czasami brzydze się samą soba jak widze u siebie usmiech wtedy mam ochote wykrzyczeć jaka jestem popierdolona co ja ze soba kurwa robie uśmiech on mnie boli przeraża na różne sposoby.chciałabym skończyć choć raz podjąc się tej odwadze i zakończyć mękę cierpienie wszystko co mnie tutaj otacza jednym ruchem strzałem przecięciem moge to zmienić.