Dzisiejszy bilans:

7.10 ~ owsianka ~~ 150

16.30 ~ zupa ogórkowa (150) + bułka z ziarnami (200) sałata (1) plaster pomidora (3) ~~ 353

18.00 ~ Twist 0% ~~ 80

Razem: 583 kcal

W ciągu tego niecałego miesiąca żyłam jak chciałam, jadłam co chciałam. Porażka, wstydziłam się dodać tu notkę i napisać cokolwiek. Było mi tak wstyd. Ale wzięłam się jakoś w garść i postanowiłam że dzis zaczne od nowa. Niedługo wakacje, chce jechać na kolonie, może gdzieś za granice, na pewno bedzie dużo sytuacji kiedy znajdę się na plaży. Chce wreszcie wyglądać jak człowiek. Tylko tyle, a może aż tyle... Chce byc wreszcie chuda. Patrzę sie na chude dziewczyny i coś mi sie robi. Widzę codziennie moje koleżanki, które na kilku przerwach w szkole cos jedzą, a to drożdżówka a to baton a to pizza i tak dalej i tak dalej a wyglądają jak patyki. A ja? Ja w szkole nic nie jem. Och, nie ma sprawiedliwości na tym świecie. Ta dieta jest dla mnie dość dużym wyzwaniem. Moje życie zmienia się bo musze sie ograniczyć, odmówić sobie mnóstwa rzeczy i uwazac na wszystko co jem. Zazdroszczę tym którzy żyją normalnie bez żadnych ograniczen i takich zmartwień.

Zjadłam dziś tak późno o 16.30 obiad bo byłam do późna w szkole, a potem mama zaczęła gotować tą zupę i czekałam też z niecierpliwością i pytałam co chwile czy już się ugotowała :D  Biegałam dziś, wyszło jakies 3 km taka sina, zmęczona przybiegłam xD 

W niedzielę się zważę i napiszę. Bo teraz nie chce. Waże z 1000000 kilo. No dobra to tyle chyba:)

Wytrwałości przede wszystkim <3