Marlena
Obecna rzeczywistość wydaje mi się być coraz bardziej abstrakcyjna. Ludzie jacyś tacy smutni, ulice bezbarwne, a wiatr jeszcze bardziej nieznośny. Powoli gasną chęci do spacerów, wspólnego piwa nad Wisłą i papierosa na balkonie. Wszyscy zamykają się w swoich osobistych kokonach, kryjąc nosy w książkach i nowych ajfonach z zestawem słuchawkowym. Dziewczyny rzadziej się uśmiechają, a chłopaki rzadziej rozśmieszają. Wszystkim nam gasną oczy. Jest zimno.