Ostatni dzień mojej współpracy z Bandziurką...W terenie troche ogłupiała, poczuła zew wolności czy coś, w każdym razie trzeba było wszystko poprawić na padoku, a tam skoki całkiem, całkiem choć nie męczyłam jej wyskościami. Ma wady, ma zalety ale jest wspaniałym, mądrym koniem. Będę tęsknić.
Wczorajsza impreza u zochy ( czyt. lesbian party) bardzo udana, bo w doborowym towarzystwie :3
Jutro Chorwacja, czyli misja - robimy się na brąz.